|
"Super-Agata"... |
W swoim kolejnym meczu rozgrywek II Ligi Kobiet nasze "starszaki" pokonały we własnej hali kolejną Wisłę - tym razem tę z Krakowa - 74:54. W pierwszej połowie spotkania toczyliśmy bardzo wyrównany pojedynek ze zmieniającym się prowadzeniem i czterokrotnie pojawiającym się na tablicy wyników remisem. Graliśmy stylem..... szarpanym? raz lepiej raz gorzej zwłaszcza w obronie. Gdy mimo wszystko, w szóstej minucie drugiej kwarty odskoczyliśmy na 8 punktów po kolejnym udanym zagraniu "super-w tym dniu-Agaty" i gdy wydawało się, że wreszcie łapiemy równowagę i będziemy powiększać przewagę nastąpiło "TO" - siedem kolejnych punktów zdobywają Wiślaczki i nasza przewaga w dziewiątej minucie II kwarty topnieje do zaledwie 1
punktu (26:25). Dobrze, że w ostatnich minutach drugiej kwarty, za sprawą "oczek" Justyny i Małej, powiększyliśmy minimalnie swoją przewagę i na przerwę udało się zejść
|
Monika...może częściej ? |
prowadząc 29:25. Dopiero trzecia kwarta to oczekiwany przełom. Seria 14 punktów z rzędu zdobytych przez Agatę „przerwana tylko trójką” Oli wyprowadziły Nas na 13 punktów
przewagi (40:27), a w chwilę później seria 7 punktów "Czaji" i dwa „oczka”
Wioli ustaliły wynik 55:38 na koniec kwarty trzeciej. Nie bylibyśmy "sobą" gdybyśmy w kolejnej-ostatniej kwarcie kontrolowali przebieg spotkania. Pomiędzy 4 a 6 minutą dostajemy 0:9 i z 23 oczek przewagi robi się 14!!!! - kto "bogatemu zabroni". "Otrzeźwienie" przyszło szybko i w kolejnych minutach znowu wróciliśmy na prawidłową "ścieżkę" stopniowo powiększając przewagę do 20 punktów ostatecznie wygrywając 74:54. Podsumowując: jest wygrana, jest Ok no ale..... bo zawsze jest jakieś "ale" - początek spotkania to znowu nerwówka w obronie i kilka szybkich fauli (wszystko chcemy wybijać, przechwytywać w efekcie np. w 4 minucie pierwszej kwarty mamy przekroczony limit). W ataku kilka "szybkich" podań w ręce (przeciwniczek oczywiście) i kilka nierozsądnych decyzji rzutowych. Dobrze, że w kwarcie trzeciej i w długich fragmentach czwartej nastąpiła zdecydowana poprawa bo: wreszcie zaczęliśmy lepiej funkcjonować w obronie przemieszczając się na słabych i mocnych stronach...może dla tego, że broniliśmy tego kosza gdzie "ciężar spojrzenia trenera" i "aksamitny głos" docierały do TEAM-u lepiej??? ;-),
|
.."ciężar spojrzenia", "aksamitny głos".... |
efektywniej wykorzystywaliśmy skuteczną Agatę, która z kolei podwajana dobrze współpracowała z Moniką i Małą (gdyby Monika zdecydowanie mocniej zaatakowała kosz po dobrych podaniach pewnie rzuciłaby rekordową dla niej liczbę oczek). Daliśmy też, o dziwo, kilka niezłych podań do kontry co pozwoliło zagrać "ze dwa" szybkie ataki.
|
....współpraca.... |
ŻKK Olimpia Wodzisław - Wisła II Can Pack Kraków 74:54 (19:14, 10:11, 26:13, 19:16)
Agata 32, Czaja 19 (2x3), Justyna 8 (1x3), Monika 6, Ola 3 (1x3), Mała 3, Wiola 2, Kasia 1, Julia, Karo, Cywa, Karolina 0.
|
TEAM! |
|
czyli.... |