"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".
Michael Jordan

piątek, 30 listopada 2012

bezlitosny...obiektyw aparatu


najlepszą zasłonę zawsze stawia....TRENER?
Przerwa w rozgrywkach kadetek i juniorek więc "sezon ogórkowy" czyli rozgrywki szkolne. Oko kamery jak zwykle bezlitosne :-) Widać, że mecze finału powiatu mocno towarzyskie były :-) 
Martyna??? zdjęcie miesiąca...

Martyna na przykład baaaardzo mocno do serca sobie wzięła pojęcie staropolskiej gościnności za co otrzymała... słodziutkiego buziaka od przeciwniczki z G1. A tak na marginesie to zawsze wiedziałem, że gimnazjalistki z "jedynki" jakieś takie... emocjonalnie rozchwiane są - raz całują a innym razem podkładają "haki" :-)) 
Moim zdaniem ZDJĘCIE MIESIĄCA a może nawet i ROKU!!!!    

środa, 28 listopada 2012

...w Sosnowcu porażka kadetek

Kiedyż, ach kiedyż zobaczymy "komplet"
naszych sióstr na boisku.... :-(  
Kolejny mecz kadetek tym razem w Sosnowcu za nami. W obecnej sytuacji kadrowej drużyny trudno jest się spodziewać cudu i tak też było w tym meczu. Mimo niezłej postawy zwłaszcza w pierwszej i ostatniej kwarcie mecz przegraliśmy całe „zawody”24 punktami. Niby dużo to ale w tym momencie i w takim stanie kadrowym uważam, że jest to wynik, który nie przynosi drużynie wstydu. Mecz zaczęliśmy dobrze a momentami nawet bardzo dobrze. Jak zwykle motorem napędowym i punktowym zespołu było trio Wiola – Karo – Ola a nad organizacją gry panowała Patrycja. Po stronie plusów możemy wpisać sobie grę z kontry - w tym elemencie bardzo dobre siostry i - też chętnie biegająca do szybkiego - Ola. Nieźle organizujemy się również w ataku pozycyjnym - to z pewnością duży plus dla Patrycji, która w większości mądrze kieruje tą „zabawą”. Coraz lepiej radzimy sobie z rzutami dystansowymi, w których możemy liczyć na Ole (była nawet „trójka”) oraz coraz częściej na Wiolettę i Patrycję. Pytanie nasuwa się zatem: skoro jest nieźle to czemu porażka? Ano przyczyna dość prosta - koszykówka to gra, w której jednym z atutów jest wzrost. Nasza drużyna kadetek nie posiada w składzie choćby jednej zawodniczki, którą można nazwać „wysoką” w pełnym tego słowa znaczeniu i w konfrontacji z zespołem z Sosnowca, który w składzie posiada dwie takie zawodniczki mamy duży problem. Zwłaszcza Agnieszka Wolny swoją grą pod koszem sprawiła nam sporo kłopotów (20 punktów) i mimo prób pomocy w obronie ze strony naszych małych zawodniczek to jej obecność na boisku miała decydujący wpływ na cały obraz gry. Dobrze jest mieć w zespole zawodniczkę wysoką, która w sytuacjach trudnych, wyizolowana do gry 1:1 radzi sobie grając plecami do kosza (ten problem mieliśmy również w meczu z Bytomiem). Brak wysokiej to pierwszy i podstawowy nasz problem i powód porażki ale były też inne mankamenty naszej gry zwłaszcza w obronie. O ile nieźle radzimy sobie w obronie 1x1 to  ciągle, mało doświadczone siostry, popełniają błędy w ustawieniu w pozycji pomocy na stronie „słabej boiska”, ta sama przypadłość dotyczy momentami Martyny a zwłaszcza Moniki, która momentami całkowicie traci kontakt wzrokowy albo z piłką albo z krytą przez siebie zawodniczką. W kontekście naszej gry obronnej i błędów jakie popełniamy bardzo widoczny jest brak Andzi i Patrycji, które były mocnym punktem w tym elemencie. Na koniec powiedzieć trzeba, że wynik mógł być troszkę lepszy gdyby większą koncentracją i skutecznością wykazała się „Tyna-Martyna”, która miała kilka sytuacji sam na sam z koszem i…. wierzyć trzeba, że następnym razem będzie lepiej. 

JAS FBG Sosnowiec – ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski 80:56 (20:18, 22:10, 19:11, 19:17)

Ola 19 pkt., Wioletta 14, Karolina 11, Pati 6, Martyna A. 2, Martyna G. 2, Monika 2

piątek, 23 listopada 2012

Dwa zwycięstwa i...urodziny!

W ostatnich dniach mamy troszkę lepsze nastroje bo obie drużyny TEAM’u zanotowały przekonywujące zwycięstwa. Najpierw kadetki bez problemu poradziły sobie z „góralkami” z Lipowej a dzień później juniorki… zachowały się mało elegancko i „będąc w gościach” odprawiły z 30-punktowym kwitkiem zawodniczki Wisły. Wygrana kadetek, choć poziom sportowy przeciwniczek nie był najwyższy, ważna ze względów szkoleniowych. Dzięki „pomysłowi” trenera drużyny przeciwnej mieliśmy okazję przećwiczyć przez cały mecz grę przeciwko obronie strefowej. Takie doświadczenie z pewnością się przydało i mam nadzieję dało trochę nowych przemyśleń, które zapamiętamy. Mam nadzieję na przykład, że Patrycja odblokuje się rzutowo bo to jest właśnie jedno z zadań „jedynki” – oprócz konstruowania akcji rozgrywająca musi umieć w odpowiednim momencie zagrozić rzutowo z dystansu. Żmijka oby tak dalej!. Tradycyjnie dobre spotkanie rozegrały siostry (Karo tym razem najskuteczniejsza) i „Ola z bagien”. Cieszyć się trzeba, że Ola powolutku wraca do treningów i dyspozycji sprzed kontuzji. 


Kadetki ŻKK Olimpia - GUKS Sukces Lipowa 78:30 (22:6, 16:4, 12:12, 28:8)
Karolina 18 pkt., Szuwar 17, Żmijka 16, Wioletta 15, Martyna 6, Młoda 4, Mysza 2, Mała Ola 0 i Blondi 0 

Po zakończeniu meczu koleżanki z drużyny przygotowały „małej Oli” niespodziewane Sto lat z okazji jej nastych narodzin. Jak zawsze z takich okazji przyłączam się do życzeń i winszuję Oli zdrowych stu lat życia, radości, CIERPLIWOŚCI i SPOKOJU. Wszystkiego naj… OLA!!! 

Jeśli chodzi o juniorki to mecz z pewnością trudniejszy niż kadetek bo… nastrój po ostatnich meczach mieliśmy nienajlepszy ale przede wszystkim przeciwnik poważniejszy i na pierwszy rzut oka mocny zwłaszcza fizycznie. Dobrze się stało, że weszliśmy w ten mecz skoncentrowane i skuteczne. Pierwsze punkty Małej i Kobe’go dały trochę swobody i pozwoliły osiągnąć małą przewagę zwłaszcza psychologiczną co w przypadku TEAM’u jest baaaardzo ważne. Pewnie, że było też troszkę problemów: kłopoty z komunikacją w obronie w początkowym fragmencie meczu, troszkę zbyt wolne tempo przechodzenia z obrony do ataku ale… później już ok. Zwłaszcza przyspieszenie przejścia do ofensywy przyniosło sporo korzyści bo pozwoliło odskoczyć na bezpieczne 14-15 punktów w kwarcie trzeciej a w czwartej dzięki przyspieszeniu gry zawodniczki z Wisły wyraźnie opadły z sił i mogliśmy spokojnie dokończyć dzieło (4:18 dla Nas w tej kwarcie). Podsumowując cieszyć się wypada, że coraz lepsze zmiany daje Karolinie Żmijka, która wprowadza ożywienie w szybkości działań ofensywnych , bardzo dobre wejścia na boisko notuje Wioletta – gra jeden na jeden oraz gra z kontry to jej zdecydowane atut, bardzo pożyteczna w walce o każdą piłkę i w walce pod koszami jest Klaudia. 
Klaudia - waleczność w czystej postaci....
Pochwała należy się również Małej – momenty gdy jej aktywność jest duża i gdy bierze na siebie ciężar gry (zwłaszcza jeśli chodzi o penetracje) przynoszą nam konkretne korzyści - oby tylko częściej i dłużej te „momenty” trwały. Dobry mecz także Karoliny – rozsądek w kierowaniu grą oraz w odpowiednim memencie wykonane rzuty dystansowe to cechy prawdziwej jedynki (jedyny mankament Karo to problem ze zmiennością tempa przechodzenia z obrony do ataku – czasami trzeba TOWARZYSTWO POGONIĆ Karo!) Na koniec odnotować należy dobre wejścia na boisko Szuwarka – aktywność w grze jeden na jeden zaowocowała 8 punktową zdobyczą (4 na 4 w rzutach osobistych) Ola powolutku dochodzi do swojej normalnej dyspozycji.


Juniorki: ISSiR Start Wisła - ŻKK Olimpia 36:68 (7:17, 17:17, 8:16, 4:18)
Kobe 14, Mała 13, Karo 12, Wioletta 9, Szuwar 8, Żmijka 6, Klaudia 4, Żyleta 2, Cywa i Andzia 0

Historia pewnej kontry....
był sobie rzut....

i była też reakcja (zastawienie WOW!!!)...

......i zbiórka była też (szkoda że bez wyskoku)

i poszły....

widok "siostry" w kontrze to norma ale MAŁA w sprincie?......  BEZCENNE!!! 

radosny baset siostry....






piątek, 16 listopada 2012

... :-(





".... bez serc bez ducha to szkieletów ludy
MŁODOŚCI DODAJ MI SKRZYDŁA
niech nad martwym wzlecę światem
[...]
KĘDY ZAPAŁ TWORZY CUDY..."



"Oda do Młodości"  A. Mickiewicz


ŻKK Olimpia Wodzisław - KS Jas-FBG Sosnowiec 
53:71 (9:20, 15:15, 18:16, 11:20) 

Żaneta 13 pkt., Julia 12, Wioletta 7, Agnieszka 6, Patrycja 5, Klaudia 5, Karolina 5, Marta 0

...w Bytomiu bez sensacji

W Bytomiu sensacji nie było bo i być nie mogło. Kadetki ciągle grają bez kontuzjowanych: Oli, Andzi i Patrycji i ciągle... niestety przegrywamy. Tym razem musieliśmy uznać wyższość drużyny z Bytomia choć przez długi fragment meczu wynik oscylował wokół tylko 8-10 punktów straty. Wstydu nie było, a jak zwykle ostatnio, bardzo dobre wrażenie po sobie zostawiła Wioletta (28 punktów). Trochę późno do gry w ataku włączyła się Żmijka ale też, jak zwykle, jako "jedynka" wypełniła swoje obowiązki bez większych zarzutów. Słabiej zaprezentowała się Martyna bo... boryka się z chorobą - kiedy skończą się przypadłości zdrowotne kadetek? to chyba najważniejsze ostatnio pytanie jakie mnie dręczy w odniesieniu do tego zespołu.              

UKS MOSM Bytom - ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski 67: 49 (22:11, 15:12, 16:10, 14:16)
Wioletta 28 pkt., Karolina 8, Monika 6, Patrycja 4, Martyna 3, Anita, Martyna G., i Ola K. 0  

środa, 7 listopada 2012

dopóki walczysz....taaaaa

O ironio....usłyszałem to w radiu, w drodze powrotnej z Katowic:  
"...Skąd obojętność która każe mi stać? Kiedy chciał(a)bym pobiec za Tobą..."
I nic już więcej nie jestem w stanie napisać.  

MKS MOS Katowice : ŻKK Olimpia 80:32 (24:4, 11:5, 23:6, 22:17)

Patrycja 6 pkt., Julia 5, Klaudia 5, Agnieszka 4, Karolina 4, Żaneta 4, Andzia 2, Wioletta 2,  Marta 0 






wtorek, 6 listopada 2012

...no i stało się

No cóż... wyjazd do Katowic nam się nie udał. Można się było spodziewać, że przy takim "upływie krwi" jaki zanotował w ostatnim czasie zespół kadetek o zwycięstwa w kolejnych meczach będzie bardzo trudno i dowód na to przyszedł już w pierwszym meczu. Mimo walki przegrywamy z zespołem z Katowic 73:63 i oddala się wizja awansu do finału A rozgrywek. Szkoda, że tak się stało ale gorsza od wyniku jest świadomość, że zmienniczki kontuzjowanych zawodniczek nie są na razie w stanie udźwignąć ciężaru gry i odpowiedzialności za wynik. Wielokrotnie powtarzam Wam, że w koszykówce - jak zresztą w większości dyscyplin sportu - o zwycięstwie lub porażce bardzo często decyduje aspekt psychologiczny i wolicjonalny. Nie da się wygrać trudnego spotkania w momencie gdy część zespołu unika odpowiedzialności i boi się podjąć ryzyka sprawdzenia swoich umiejętności właśnie w trudnych momentach meczu. Wielokrotnie powtarzałem i będę powtarzał dalej: nie potrzebuję na boisku zawodniczek, które są "maszynkami do oddawania piłek" czy zawodniczek bojących się podjąć jakąkolwiek  decyzję. Na tym etapie szkolenia potrzebuję zawodniczki, które podejmują wyzwania, które odważnie stają do rywalizacji, i które chcą się przekonać co już potrafią a nad czym musza jeszcze pracować. DZIEWCZYNY!!!! RÓBCIE BŁĘDY NA BOISKU ALE NIECH ONE WYNIKAJĄ Z TEGO, ŻE PRÓBUJECIE, ŻE CHCECIE A NIE ZE STRACHU!   

MKS MOS Katowice - ŻKK Olimpia Wodzisław Śl. 
73:63 (15:22, 16:10, 22:16, 20:15)
Punkty zdobyły: Wioletta 22, Patrycja 15, Karolina 11, Martyna A. 7, Monika 4, Martyna G. 4, Anita 0, Ola K. 0
       

...teraz Katowice

Kolejny tydzień rozgrywkowy tym razem pod znakiem rywalizacji z Katowicami. Już dzisiaj kadetki, a w środę juniorki staną do walki z drużynami MOS Katowice. Niestety coraz bardziej komplikuje się sytuacja kadetek bo pech nie opuszcza tego zespołu. Do kontuzjowanych sióstr Andzi i Pati w ostatnią środę   dołączyła Ola, tak więc już trzy podstawowe zawodniczki młodego TEAM'u są poza grą i treningami. Wypada tylko ponowić życzenia szybkiego powrotu do zdrowia całej już trójce i czekać bo... przecież kiedyś TEN PECH SKOŃCZYĆ SIĘ MUSI. Juniorki znowu czeka ciężki mecz ale mam nadzieję, że dziewczyny pomne swojego ostatniego,bardzo dobrego występu przeciwko Głuchołazom zachowają koncentrację i wolę walki.              

piątek, 2 listopada 2012

...dopóki walczysz jesteś ZWYCIĘZCĄ!

Długo się zastanawiałem jak napisać informację o meczu juniorek z zespołem Głuchołaz bo z jednej strony mecz przecież przegrany ale z drugiej strony postawa zespołu BARDZO DOBRA i gra również. Mimo zatem porażki będą tylko pochwały i słowa mojego (ale i nie tylko) uznania dla CAŁEGO ZESPOŁU!. Tak walczącą drużynę, w ataku i obronie, jak w tym meczu chciałbym oglądać już zawsze. Przede wszystkim słowa uznania za grę w obronie – twardo, zdecydowanie ale i mądrze. Po pierwszych kilku błędach przy walce z zasłonami później było w zasadzie tylko lepiej. Bardzo dobra współpraca przy „przepuszczaniu”, kilka udanych przekazań krycia w odpowiednich momentach, długimi fragmentami dobre zacieśnienie strefy „domku” – wszystko to spowodowało, że bardzo utrudniliśmy penetrację strefy podkoszowej przeciwniczkom i zmusiliśmy je do oddawania rzutów z dystansu, często z niewygodnych i niewypracowanych pozycji. Kilka razy udało nam się złapać doświadczony zespół z Głuchołaz na błąd 24 sekund co jest ewidentnym sukcesem zespołowej gry w obronie!!! Udało nam się - co w przypadku TEAMU nie jest sprawą łatwą – dać kilka dobrych zbiórek w obronie i wyprowadzić z nich skuteczne kontry, do których biegała nawet MAŁA!. Nie odpuszczaliśmy piłek niczyich, zdarzyło nam się kilkakrotnie położyć na parkiet i wyszarpać te, wydawałoby się, stracone – w tym elemencie sporo dobrej roboty wykonała KLAUDIA. W grze w ataku wykazaliśmy sporo cierpliwości, mądrze całą zabawą kierowała KARO, która nawet podwajana potrafiła bezpiecznie przeprowadzić piłkę na pole ataku i zainicjować atak pozycyjny. Bardzo aktywne w ataku MAŁA oraz KOBE – BRAWO!!!! Julia momentami po mistrzowsku rozwiązywała sytuacje 1x1, w kilku ważnych momentach „dorzuciła punkty” z dystansu, MAŁA natomiast AKTYWNA w każdym elemencie gry!!!! Oczywiście było też trochę błędów w grze (błędów nie popełnia tylko ten kto nic nie robi) ale w kontekście całego meczu i w kontekście historii dotychczasowych spotkań z zespołem Głuchołaz powiedzieć trzeba, że… OBY TAK DALEJ! OBY WALECZNE SERCA, OCHOTA DO GRY I WIARA WE WŁASNE UMIEJĘTNOŚCI W WAS ZOSTAŁY!!! 

Napisałem na początku, że słowa pochwały będą nie tylko ode mnie i tak też będzie. Wiele ciepłych słów na WASZ temat usłyszałem od trenera… drużyny PRZECIWNEJ! Tak, tak – właśnie trener przeciwniczek gratulował mi postępu i występu drużyny a co ciekawsze wcale nie był zaskoczony tym, że zrobiłyście postęp od ostatniego spotkania na turnieju. To rzadko spotykane i miłe a piszę o tym również i dla tego aby uwiarygodnić moje słowa, które często kieruję w Waszą stronę – TO NIE JEST TAK, ŻE NIE UMIECIE NIC – To czy umiemy lub nie siedzi….. W WASZYCH GŁOWACH i W NICH RODZI SIĘ SUKCES LUB PORAŻKA!!!! 

ŻKK Olimpia Wodzisław Śl – MUKS Chrobry Basket Głuchołazy 45:57 (10:17, 11:15, 14:9, 10:16) 

Punkty zdobyły: KOBE 14,Mała 11, Karo 8, Żyleta 6, Szuwar 4, Andzia 2, Cywa 0, Żmijka 0, Klaudia 0, Wioletta 0. Najskuteczniejszą zawodniczką MUKS-u była: O. Kossmann – 21 pkt. 
Ps. Jest niestety jeden zdecydowany minus meczu – pech drużyny kadetek trwa nadal - z powodu kontuzji „straciliśmy” kolejną zawodniczkę młodego TEAM-u  - tym razem Ola z powodu odniesionej kontuzji kolana pauzować będzie 2-3 tygodnie :-(. W kontekście meczów kadetek jest to olbrzymia strata ale mam nadzieję na szybki powrót Oli do zdrowia i pełni sił - ZDROWIEJ SZUWAR!!!!