"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".
Michael Jordan

środa, 28 listopada 2012

...w Sosnowcu porażka kadetek

Kiedyż, ach kiedyż zobaczymy "komplet"
naszych sióstr na boisku.... :-(  
Kolejny mecz kadetek tym razem w Sosnowcu za nami. W obecnej sytuacji kadrowej drużyny trudno jest się spodziewać cudu i tak też było w tym meczu. Mimo niezłej postawy zwłaszcza w pierwszej i ostatniej kwarcie mecz przegraliśmy całe „zawody”24 punktami. Niby dużo to ale w tym momencie i w takim stanie kadrowym uważam, że jest to wynik, który nie przynosi drużynie wstydu. Mecz zaczęliśmy dobrze a momentami nawet bardzo dobrze. Jak zwykle motorem napędowym i punktowym zespołu było trio Wiola – Karo – Ola a nad organizacją gry panowała Patrycja. Po stronie plusów możemy wpisać sobie grę z kontry - w tym elemencie bardzo dobre siostry i - też chętnie biegająca do szybkiego - Ola. Nieźle organizujemy się również w ataku pozycyjnym - to z pewnością duży plus dla Patrycji, która w większości mądrze kieruje tą „zabawą”. Coraz lepiej radzimy sobie z rzutami dystansowymi, w których możemy liczyć na Ole (była nawet „trójka”) oraz coraz częściej na Wiolettę i Patrycję. Pytanie nasuwa się zatem: skoro jest nieźle to czemu porażka? Ano przyczyna dość prosta - koszykówka to gra, w której jednym z atutów jest wzrost. Nasza drużyna kadetek nie posiada w składzie choćby jednej zawodniczki, którą można nazwać „wysoką” w pełnym tego słowa znaczeniu i w konfrontacji z zespołem z Sosnowca, który w składzie posiada dwie takie zawodniczki mamy duży problem. Zwłaszcza Agnieszka Wolny swoją grą pod koszem sprawiła nam sporo kłopotów (20 punktów) i mimo prób pomocy w obronie ze strony naszych małych zawodniczek to jej obecność na boisku miała decydujący wpływ na cały obraz gry. Dobrze jest mieć w zespole zawodniczkę wysoką, która w sytuacjach trudnych, wyizolowana do gry 1:1 radzi sobie grając plecami do kosza (ten problem mieliśmy również w meczu z Bytomiem). Brak wysokiej to pierwszy i podstawowy nasz problem i powód porażki ale były też inne mankamenty naszej gry zwłaszcza w obronie. O ile nieźle radzimy sobie w obronie 1x1 to  ciągle, mało doświadczone siostry, popełniają błędy w ustawieniu w pozycji pomocy na stronie „słabej boiska”, ta sama przypadłość dotyczy momentami Martyny a zwłaszcza Moniki, która momentami całkowicie traci kontakt wzrokowy albo z piłką albo z krytą przez siebie zawodniczką. W kontekście naszej gry obronnej i błędów jakie popełniamy bardzo widoczny jest brak Andzi i Patrycji, które były mocnym punktem w tym elemencie. Na koniec powiedzieć trzeba, że wynik mógł być troszkę lepszy gdyby większą koncentracją i skutecznością wykazała się „Tyna-Martyna”, która miała kilka sytuacji sam na sam z koszem i…. wierzyć trzeba, że następnym razem będzie lepiej. 

JAS FBG Sosnowiec – ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski 80:56 (20:18, 22:10, 19:11, 19:17)

Ola 19 pkt., Wioletta 14, Karolina 11, Pati 6, Martyna A. 2, Martyna G. 2, Monika 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz