"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".
Michael Jordan

poniedziałek, 30 stycznia 2012

...znowu powołane :-)

Pierwszy tydzień ferii to  dla większości „Olimpijek” czas wypoczynku (mam nadzieję, że wszystkie Panie pamiętają jednak o moim basenowym zaleceniu i o „basenowym treningu” 1 lutego o godz. 11.00),  jednak dwie Nasze zawodniczki z pewnością nie będą mogły tego czasu spędzić na lenistwie. Patrycja (Żmija) oraz Ola (Szuwar) otrzymały po raz kolejny powołanie do Kadry Śląska rocznika’ 97, i od dnia 28.01 do  4.02 uczestniczą w zgrupowaniu szkoleniowym,  które odbywa się w Strumieniu. Oczywiście trzymamy  wszyscy kciuki za udany pobyt Naszych zawodniczek, życzymy owocnych treningów ale przede wszystkim oczekujemy na powrót w zdrowiu i pełni sił!. Już od poniedziałku TEAM rozpoczyna zajęcia treningowe a wszystkim paniom-Olimpijkom, które z jakichś powodów mogły zapomnieć przypomnę: treningi od poniedziałku 6 lutego do soboty 11 lutego w godzinach 11.00 – 13.30.    

wtorek, 24 stycznia 2012

URODZINOWE REMANENTY !!!

Mamy kolejne solenizantki - OLIMPIJKI! Tym razem gratulacje i życzenia wszystkiego co naj!...co och!...i co ach! dla ZUZI i MARTYNY (Blondi)!!!

STO LAT ZUZIA!!!! :-)
(25.01)
STO LAT MARTYNA !!! :-)
(24.01)

ciągle gramy dalej bo...

Biegamy...

Zawsze trudno jest pisać o porażkach ale czasami są takie przegrane, o których trzeba jednak napisać parę słów. Rozpoczynając zatem chłodną już analizę przegranego niestety  meczu z JASFBG Sosnowiec (49:55) powiedzieć trzeba, że  nie był to mecz którego należałoby się wstydzić , ale który przegraliśmy z dwóch powodów. Pierwszy i kluczowy zarazem powód porażki to słaba gra w obronie przeciwko zawodniczce wysokiej JASFBG (zdobyła 31 punktów w meczu). Skutecznym antidotum na grę „centra” drużyny przeciwnej  dobrze radzącej sobie w grze plecami do kosza jest zawsze próba odcinania jej od podania a później aktywna pomoc ze strony zawodniczek obwodowych kryjących z lewej i prawej strony „centra”.  Generalnie chodzi o to by utrudnić  wysokiej zawodniczce wykonanie  pierwszego kozła i zmusić  ją do oddania piłki na obwód - tego w wielu momentach nam zabrakło. Drugi powód porażki to załamanie się naszej gry ofensywnej w kwarcie III i IV wynikające z prowadzenia mało urozmaiconej gry przeciwko obronie strefowej. Nawet przy bardzo słabo grającej obronie strefowej jednym z kluczowych warunków rozbicia tego systemu obrony jest konsekwentne i  wielokrotne stwarzanie przewag  liczebnych zawodniczek ataku w określonych miejscach boiska poprzez zmianę ustawienia  tak by było możliwegrożenie rzutem” z tych miejsc, oraz podejmowanie  prób penetracji w luki między zawodniczki obrony z możliwością odrzucenia piłki na obwód – 
walczymy do upadłego...
tego również nam zabrakło. Szkoda.  Oczywiście nie był to mecz tylko „minusów”. Pochwalić można TEAM za WALKĘ do końca. Byłem przekonany, że zawalczycie  i nie zawiodłyście moich oczekiwań. Po raz kolejny udowadniacie mnie a mam nadzieję, że i sobie też jak bardzo duże pokłady ambicji i woli walki w Was drzemią.  Jest to dla mnie bardzo ważna obserwacja zwłaszcza w perspektywie, która otworzyła się zupełnie niespodziewanie (o co chodzi? hmmm... o tym później, może na następnym treningu?) Po stronie plusów zapisać można również długie fragmenty dobrej gry ofensywnej w kwartach I i II które pozwoliły utrzymywać mecz z wyżej notowanym przeciwnikiem w stanie równowagi a nawet nieznacznej przewagi. Indywidualnie, mimo ,że każda z Was popełnia błędy, cieszy mnie dobra postawa Oli -13 pkt.  (szkoda, że Ola nie zagrała w meczu z Czechowicami) i kolejny już punktowy mecz Marty  (8pkt.) jestem generalnie zadowolony z gry Patrycji (4pkt.) i Andzi (6pkt.). Jak w większości  dotychczasowych  meczy skutecznie zagrała Julia (17 pkt.) choć w moim przekonaniu ma jeszcze olbrzymie możliwości rzutowe, z których nie wiedzieć czemu nie chce korzystać. Dobrą i co ważne punktową zmianę zaliczyła również Duża Patrycja (2pkt.) – brawo.  
ławka ŻYJE!...


Na koniec wreszcie słowa pochwały i plus dla ławki – ławka co? ŻYŁA!!!! a to jest bardzo WAŻNE!   


Podsumowując mecz przegraliśmy ale nie zostaliśmy pobici. Jesteśmy dalej w grze i dalej będziemy szukać swojej szansy bo….. o tym później :-).          

zaległości konkursowe...

Typ Marty, Patrycji, Oli
Typ Julii


typ trenera

Typ Agi
  



Czas na nadrobienie zaległości i ujawnienie typów w ogłoszonym jakiś czas temu konkursie. W zabawie wzięło udział pięć zawodniczek TEAM’u oraz Coach. Ze zgłoszonych typów jasno wynika, że faworytem rozgrywek NBA sezonu 2012 jest MIAMI HEAT , którą to drużynę w mistrzowskiej koronie widzą: Cywa, Pati- Żmija i Szuwar. Oklahoma City Thunder to mistrz NBA według KOBE’go a Mała na zwycięzcę NBA proponuje Orlando Magic. Ja osobiście ze względów emocjonalnych i wspomnieniowych wytypowałem Chicago Bulls. W oczekiwaniu na ostateczne rozwiązanie przyjrzyjmy się na typy bukmacherów. Według Betsson.com największe szansę na tytuł mają Miami Heat . Na drugim miejscu są Los Angeles Lakers, a na trzecim znaleźli się Chicago Bulls. Czwartą pozycję zajmują Oklahoma City Thunder . Dopiero na piątym miejscu eksperci Betssona umieścili obrońców tytułu - Dallas Mavericks. Nieco inaczej sprawę Mistrzostwa NBA widzą internauci. W sondzie zorganizowanej przez portal probasket.pl na pierwszym miejscu znajduje się Team z Miami, na miejscu drugim Chicago a na miejscu trzecim trzy ekipy: Oklahoma, LA Lakers i LA Clipers. Rzut oka na tabele konferencji wskazuje z kolei, że na tą chwilę w finale rozgrywek NBA powinny znaleźć się ekipy Chicago Bulls i Oklahoma City Thunder. Tak więc w teorii wszystko jest jasne ale jak to w sporcie bywa nic nie jest pewne więc pozostaje nam stare rosyjskie porzekadło: „pażyjom – uwidim” czyli w dosłownym tłumaczeniu: pożyjemy – zobaczymy. Na tę chwilę pozostaje tylko trzymać kciuki z swoich faworytów i dobrze się bawić oglądając mecze NBA. 

poniedziałek, 23 stycznia 2012


VS.








Już w najbliższy wtorek (24 stycznia) rozgrywamy kolejny mecz w ramach finału A.  Zgodnie z zasadą stopniowania trudności nasz kolejny przeciwnik – drużyna  KS JAS-FBG  Sosnowiec - będzie trudniejszy a My nie jesteśmy faworytem, ale wierzę, że po nieudanym meczu w Czechowicach STANIEMY DO WALKI.  Jak zawsze w sporcie nie da się przewidzieć kto będzie zwycięzcą spotkania, ale można założyć sobie jeden prosty cel – WALCZYĆ DO KOŃCA! I taki właśnie cel stawiam na wtorkowe spotkanie – WIERZĘ … nie! … JA WIEM!, że  zrobicie wszystko aby go zrealizować.  

Cytat dnia: „DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!”...skądś go znamy ;-) ?     

wtorek, 17 stycznia 2012

:-(...

MKS Czechowice 57 Olimpia  Wodzisław 52 i…. i są takie momenty w życiu każdego trenera, że lepiej nie mówić nic. 
To jest ten moment.



Krótka historia: 
Pewnego razu do wielkiego Mistrza przyszedł młody adept i powiedział: „Mistrzu chcę być taki jak Ty, chcę być tak wielkim mistrzem jak Ty i osiągnąć wszystko to co osiągnąłeś Ty”. Mistrz spojrzał na młodego adepta i zapytał: „powiedz mi jak bardzo tego chcesz?” Adept odparł: "chcę tego tak bardzo mocno, że nie myślę o niczym innym” . Mistrz odrzekł: Większość z przychodzących tu młodych mówi, że chce osiągnąć sukces a później okazuje się, że chcą tego tylko trochę. Skoro Ty chcesz tego bardzo mocną bądź jutro o świcie na plaży”. Adept stawił się o świcie na plaży gdzie czekał już na niego Stary Mistrz. Mistrz spojrzał na adepta i powiedział: „jeśli chcesz być mistrzem tak bardzo jak mówisz pójdziesz za mną do wody” i wszedł do morza tak, że woda sięgała bioder. Gdy uczeń doszedł do mistrza ten zapytał czy chce zostać mistrzem tak bardzo jak mówił. Adept odpowiedział: „oczywiście że tak” ale w duchu pomyślał sobie: „ten stary mistrz jest wariatem. Przecież nie przyszedłem tu pływać”. Mistrz poszedł dalej. Gdy adept doszedł do mistrza ten spytał po raz kolejny: „czy chcesz zostać mistrzem tak bardzo jak mówisz i nie myślisz o niczym innym?” Gdy adept odparł: „oczywiście” mistrz wszedł do wody tak że ta sięgała mu do samych ust. Adept znowu pomyślał, że mistrz zwariował, zaczął zastanawiać się nawet czy nie wyjść z wody ale mimo wszystko poszedł za nim. Gdy ponownie doszedł do Mistrza ten po raz trzeci spytał: „jak bardzo chcesz zostać wielkim mistrzem” i gdy usłyszał po raz trzeci zapewnienie, że bardzo złapał głowę adepta i... wepchnął głęboko pod wodę. Trzymał głowę młodego ucznia długo pod wodą, aż ten był bliski śmierci po czym pomógł mu wypłynąć. Gdy uczeń wypłynął na powierzchnię i złapał pierwszy łyk powietrza Stary mistrz rzekł: zapamiętaj to uczucie!! Tylko wtedy gdy będziesz chciał osiągnąć sukces tak mocno jak chciałeś złapać ten życiodajny łyk powietrza osiągniesz go. Tylko wtedy gdy będziesz myślał o osiągnięciu sukcesu tak mocno jak myślałeś o złapaniu powietrza sukces stanie się Twoim udziałem. Tylko wtedy gdy podporządkujesz wszystkie swoje działania osiągnięciu sukcesu tak jak skupiłeś wszystkie swoje siły na złapanie oddechu będziesz Wielkim Mistrzem”.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Rozgrywek ciąg dalszy...

Przed nami kolejne spotkanie finału A. Już w najbliższy wtorek (17 stycznia) o godzinie 16.00 zmierzymy się z drużyną MKS Czechowice-Dziedzice (mecz wyjazdowy). 











 vs

czwartek, 12 stycznia 2012

KOBE vs.... KOBE?

Dzisiaj prawdziwy HIT! Pojedynek wszech czasów, walka na śmierć i życie - konkurs slam dunk'ów o jakim świat nie słyszał! Do pojedynku stają KOBE i KOBE. Pierwszy wykona efektownego dunk'a nad samym Dwight'em Howard'em a drugi(a) nad.... zobaczcie sami!





środa, 11 stycznia 2012

O sile ducha i walce do końca….

No i stało się - pierwszy mecz finału A mamy za sobą. I choć nie było łatwo to chodzimy dzisiaj z podniesioną głową bo… MAMY ZWYCIĘSTWO!!. Zapracowaliśmy na nie ciężką pracą wykonaną w stresie i pod presją.  Mieliśmy w tym meczu chwile wzlotów i chwile gdy byliśmy w dołku, ale zwyciężyliśmy i to jest ważne. Można, i powinniśmy się cieszyć z dobrych i bardzo dobrych zagrań w tym meczu i można też mieć zastrzeżenia do niektórych źle, lub nierozważnie zagranych piłek ale i tak  wartością największą  tego zwycięstwa jest uważam fakt, że pokazałyście chart ducha i „waleczne serce”. Spełniłyście to o czym pisałem przed przystąpieniem do rozgrywek finału A – sięgnęłyście do pokładów waszej ambicji i woli walki, nie poddałyście się „w głowach” mimo chwil trudnych, nogi wytrzymały do końca a ręce nie zadrżały w kluczowych momentach. BRAWO!.

Mecz zaczęliśmy od mocnego uderzenia w obronie - przechwycone piłki, sprowokowanie błędów pięciu i ośmiu sekund pozwoliło nam objąć  prowadzenie 8:0 ustawić grę na pierwsze minuty meczu i uzyskać przewagę psychologiczną. Zgadza się, że okupiliśmy to dużą liczbą fauli ale w kontekście całego spotkania uważam, że warto było. Później było już bardziej stresująco i trudniej bo w zasadzie do końca meczu na styku. Decydująca było końcówka – rozważna i dobra gra w obronie pozwoliła na wyprowadzenie kilku kontr i zdobycie łatwych punktów. Potwierdza się zatem teoria, której ja sam jestem gorącym zwolennikiem, że aby wygrać mecz trzeba obronić o jedną piłkę więcej niż przeciwnik. Nam udało się w samej końcówce wybronić trzy piłki więcej i dojechaliśmy do końca meczu z 8 punktową przewagą (może to właśnie te 8 punktów wyszarpane zaraz na początku meczu?).  Słów kilka o każdej z Was z osobna. Zacznę od, moim zdaniem, kluczowej w tym meczu zawodniczki czyli Marty.   Piętnaście zdobytych punktów (10 w pierwszej kwarcie!!) cieszy ale bardziej cieszy mnie fakt, że mam w zespole tak wszechstronną zawodniczkę. Marta w tym meczu była skoncentrowana i „rozważnie pobudzona”, grała praktycznie na wszystkich możliwych pozycjach, a w kluczowym momencie dostała jeszcze „w spadku” bardzo odpowiedzialne zadanie w obronie i wypełniła je bez zarzutu. Tytuł MVP dla Marty! Jula tradycyjnie już była najskuteczniejsza zawodniczką meczu (25pkt) – to ważne dla Nas! To ważne, że nie drży ręka wtedy gdy tego potrzebujemy i choć Jula miała w tym meczu momenty trudne (KOBE Ty wiesz kiedy) cieszy mnie to, że się nie poddała i w kluczowych momentach wzięła jednak odpowiedzialność na siebie. Tak hartuje się ducha Jula! Podobnie rzecz ma się z Andzią. Dorzuciła swoje ważne punkty (8), ciężko pracowała przy wyprowadzaniu piłek i w obronie ale najważniejsze jest to, że w decydującej, czwartej kwarcie chwilę po wejściu z ławki (gdy wcześniej była „w dołku”) oddała bardzo ważny (a kto wie czy nie decydujący) celny  rzut z dystansu po zagrywce z autu. Zdobyte w ten sposób punkty pozwoliły odskoczyć nam na trzy oczka i troszkę uspokoić nerwową końcówkę. Mała zaczęła mecz niefortunnie bo już w połowie kwarty pierwszej miała na końce 4 przewinienia i musiałem posadzić Ją na ławkę (zgadzam się, że przynajmniej dwa to wynik chyba jednak błędów sędziowskich w ocenie sytuacji). W końcówce jednak Mała pokazała, że jest kluczową zawodniczką TEAMU, na którą można liczyć w trudnych momentach  - w sumie Mała zdobyła 12 punktów  z czego 6 w ostatniej kwarcie!. Klasyk powiedział: „mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna ale po tym jak kończy” - Mała możesz spokojnie przerobić sobie to powiedzenie i wziąć je sobie do serca – nie zawsze od początku wszystko się udaje ale ważne aby na końcu było OK.!. – a tak było z Tobą! Teraz SZUWAR! Jak zwykle najlepsza szósta zawodniczka TEAMU. Ola od początku rozgrywek przyzwyczaiła mnie i TEAM, że daje baaaardzo dobre zmiany i trudno nawet mówić o niej jako zawodniczce z ławki. W każdym praktycznie meczu Ola… „z bagienka” uzyskuje dwucyfrowy wynik punktowy co jest  bardzo istotne dla całej drużyny.  Ola w tym meczu również zdobyła swoje 10 punktów i podobnie jak Mała i Jula 4 ostatnie w samej końcówce nerwowej kwarty czwartej.  Tytuł najlepszej szóstej zawodniczki TEAMU bezsprzecznie dzierży OLA i powiem tylko, że posiadanie takiej zawodniczki, która wchodząc do gry z ławki tyle wnosi do zespołu to dla każdego trenera skarb prawdziwy.  Na koniec PATRYCJA-ŻMIJA-PATI. To, że na końcu to wcale nie oznacza, że ostatnia.  Obserwując Patrycję w tym, i nie tylko w tym meczu widzę zdecydowane postępy i twierdzę, że rośnie nam PARWDZIWA JEDYNKA. Atutem Pati jest coraz częściej to, że nawet w stresujących momentach meczu nie ulega emocjom, zachowuje zimną krew i coraz pewniej radzi sobie jako prowadząca grę – tego wymaga się od rozgrywającej. Również i w tym meczu w długich fragmentach to na Patrycji spoczywał bardzo odpowiedzialny ciężar - prowadzenia gry i uważam, że udźwignęła go dzielnie. Dużym atutem Patrycji jest również gra w obronie i tu widzę jeszcze spore rezerwy. Jestem przekonany, że ŻMIJKA powinna zdecydowanie bardziej wierzyć w swoje… nogi!!! bo jest gotowa do naprawdę bardzo dobrej pracy w obronie. W meczu na boisku pojawiły się jeszcze DUŻA PATI oraz ZUZIA. Co prawda nie były to długie fragmenty ale obie spełniły to czego od Nich oczekiwałem– obie pojawiły się na boisku aby dać odpocząć podstawowym zawodniczkom TEAMU i obie dały dobre zmiany.                  
Wszystkie grające zawodniczki zasłużyły na pochwałę ale i, te którym nie dane było wejść na boisko spełniły swoje zadanie – bo  TEM SPIRIT buduje się nie tylko na boisku ale i na ławce też.  Doping i wspieranie koleżanek aktualnie przebywających na boisku jest równie ważnym elementem meczowej rzeczywistości.   

Podsumowując  - CIESZYMY SIĘ Z WYGRANEJ ale nie popadamy w euforię i hura-optymizm! Przed nami jeszcze wiele meczów i wiele trudnych chwil jednak jedno już wiemy na pewno - mamy w sobie wolę walki i o tym MUSIMY PAMIĘTAĆ!    

PS. W okienku filmik o motywacji :-)


Pati


Andzia



Jula
Marta
Mała




Szuwar
Duża Pati

wtorek, 10 stycznia 2012

Finały czas zacząć!

MOSM Tychy


















Już dzisiaj rozpoczynamy mecze finału A. Pierwszy mecz rozegramy w Tychach z tamtejszym MOSM-em.  Koleżanki koleżankami ale....do boju!

poniedziałek, 9 stycznia 2012

...co każda rzucająca wiedzieć powinna?

Koszykówka to taka dyscyplina sportu, w której wszystkie, działania techniczne i taktyczne nakierowane są aby zwyciężyć umieszczając piłkę w koszu przeciwnika o jeden raz więcej niż przeciwnik w naszym. Są dwie szkoły traktujące o tym jak to zrobić – jedna (osobiście jestem zwolennikiem tej właśnie szkoły), która mówi, że trzeba tę jedną piłkę więcej obronić i druga, według której trzeba więcej o tę jedną rzucić. Generalnie jednak w obu tych „szkołach” pojawia się fakt umieszczania piłki w koszu co czyni ten właśnie element „kwint i esencją” całej zabawy. Jak zatem zrobić aby do kosza trafiać? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie sięgnąłem do moich zasobów materiałów szkoleniowych i oto kilka moich i nie tylko moich przemyśleń.

utrzymuj oczy na swoim celu!

Fundament I – Aby w coś trafić to przede wszystkim swój cel TRZEBA WIDZIEĆ!!!. Przekładając to na język koszykówki fundamentalną sprawą w celności rzutu jest szybkie zlokalizowanie kosza, utrzymywanie z nim kontaktu wzrokowego od momentu rozpoczęcia „procedury rzutowej” do momentu zakończenia rzutu (KOBE!!!!!). Koncentracja na celu pozwala zawodnikowi na prawidłowe dobranie parametrów rzutu w zależności od odległości rzucającego od kosza oraz sytuacji boiskowej w jakiej się znajduje. 



Fundament II – Do kosza rzucamy… nogami. Ręce, dłonie są elementem kończącym procedurę rzutową jednak fundamentem rzutu jest prawidłowa praca nóg (MAŁA!!!). Nie chodzi tu tylko o sposób zatrzymania (I czy II tempa), kolejność układania stóp przy zatrzymaniu na II tempa w zależności od strony boiska na której znajduje się zawodnik, czy prawidłową pracy nóg w rzucie z biegu czy po kozłowaniu. We wszystkich znanych rodzajach rzutu do kosza zdaniem wielu trenerów istotna jest RÓWNOWAGA, która z kolei ułatwia przyjęcie prawidłowej postawy oraz zachowania prawidłowego balansu ciała. Aby zachować pozycję równoważną zwłaszcza w przypadku rzutu z miejsca, z dystansu czy półdystansu ważne jest aby:

  • Dla dobrego balansu stopy rozstawione była na szerokość barków. 
  • Stopy na tyle stykały się z podłożem, abyś miała wygodną pozycję, w której zachowasz balans ciała. Jeżeli jesteś praworęczna, prawa stopa powinna być nieco wysunięta przed drugą stopą. I odwrotnie jeśli jesteś leworęczna. 
  • Stopy były skierowane w kierunku kosza, ale niekoniecznie idealnie w jego stronę. 
  • Za każdym razem tworzyć taką samą odległość między stopami obojętnie jakiego zatrzymania używasz, pamiętaj, że konsekwencja wykonania jest bardzo ważna. 
  • Uginać kolana przed każdym rzutem.


Shot pocket

Fundament III - Nie da się rzucić do kosza nie posiadając piłki! Ważne jest zatem aby w odpowiedni sposób wejść w posiadanie piłki i chwycić ją odpowiednio w momencie podejmowania decyzji rzutowej. W literaturze fachowej ten chwyt to tzw. „Shot pocket” (pozycja rzutowa zaraz po otrzymaniu piłki w momencie podjęcia procedury rzutowej. W pozycji tej piłka jest już za zwyczaj po stronie ręki rzucającej w linii pionowej pomiędzy wysuniętą stopą a ramieniem ręki pracującej do rzutu.) Przyjmując tę właśnie pozycję ważne jest aby:


  • Stworzyć wyimaginowaną linię między twoim okiem a koszem. To bardzo WAŻNE!
  • Trzymać piłkę kilkanaście centymetrów od biodra.
  • Pozycja piłki w SHOT POCKET była za każdym razem taka sama kiedy ją chwycisz – to ważne aby procedura rzutowa została zautomatyzowana. 
Fundament IV – Ręce i dłonie wykańczają to co rozpoczęły nogi!! W pracy rąk oraz nadgarstka ważne jest zatem aby:
  • Trzymając piłkę do rzutu zachować małą przestrzeń między palcem środkowym a wskazującym. 
  • Twoje opuszki palców stworzyły wyimaginowaną linię, która powinna być równoległa do szwów piłki (czarna linia na piłce.) Dzięki temu możesz kontrolować wsteczną rotację piłki. 
  • Stworzyć przestrzeń między dłonią a piłką, tak aby przez nią mogło „przelatywać” powietrze. 
  • Rozciągnąć palce tak szeroko, aby móc komfortowo trzymać piłkę w jednej ręce. 
  • Piłka „usiadła” na twoich opuszkach palców. 
  • Ręka, która nie rzuca była z boku piłki a palce tej ręki wskazywały kierunek wyrzutu piłki. 
  • Ręka nierzucająca nie dodawała żadnej siły do rzutu, ani nie nadawała piłce jakiejkolwiek rotacji (MŁODA!!)
  • Twoja ręka nierzucająca pierwsza straciła kontakt z piłką jednak nie za wcześnie (MARTA!!!!) 
  • Piłka powinna zacząć ruch bezpośrednio z pozycji shot pocket w górę (bez żadnych „zanurzeń” piłki – ruchu piłki w dół ) (SZUWAR!!!!)
  • Twój łokieć był pod piłką. 
  • Piłka pozostała przed tobą, i aby nie była przenoszona za głowę ani też „ nie spoczywała na czole” (ANDZIA!!!!)
  • Twój łokieć i nadgarstek tworzył linię skierowaną w stronę kosza 
  • Kończąc rzut mieć rozluźniony nadgarstek (Wszystkie PANIE) a palce widzieć na górnej krawędzi tablicy 
  • Wypuścić piłkę z dłoni tuż przed osiągnięciem najwyższego punktu w wyskoku 
  • Utrzymać wyciągniętą rękę w górę i luźny nadgarstek dopóki piłka nie uderzy w obręcz 
  • Wylądować po rzucie w tym samym miejscu skąd wyskoczyłaś 
Jak widać sporo jest tych elementów i drobiazgów składających się na całą procedurę rzutową Wszystkie one są równie ważne i prawidłowo wykonane zwiększają nasze szanse aby na końcu usłyszeć… miły szelest jaki wydaje siatka kosza gdy wpada do niego dobrze rzucona piłka. Na koniec słowo o jeszcze jednym fundamencie. Mimo że piszę o nim na końcu to z mojego własnego doświadczenie wiem, że jest on równie istotny jak wszystkie wymienione wcześniej a może i najważniejszy - każdy rzucający z dobrej, przygotowanej pozycji zawodnik musi WIERZYĆ W TO ŻE TRAFI.

w materiale wykorzystano zdjęcia oraz fragmenty tekstu: www.breakthroughbasketball.com

sobota, 7 stycznia 2012

....wielkie rzeczy nadchodzą?

Czas Świątecznego „obżarstwa i leniuchowania” oraz Noworocznych „szaleństw” mamy już za sobą teraz czas na II etap rozgrywek. Znamy już terminarz naszych meczów w FINALE  A więc spinamy…. (wiemy co) i do dzieła.  Układ meczów w terminarzu wyznaczył najbliższy cel -walka o utrzymanie 4 miejsca w tabeli. Zadanie trudne bo dwa pierwsze spotkania rozegramy na wyjeździe (Tychy i Czechowice) a mecz trzeci to spotkanie w naszej hali z faworytem rozgrywek  KS JAS-FBG Sosnowiec ale… nikt nie mówił, że będzie łatwo. 
W przerwie Świątecznej uczestnicząc w Wigilijce drużynowej zadbaliśmy o TEAM SPIRIT, później wykonaliśmy niezły TEAMWORK, nie ma kontuzji w zespole, zdrowie i nastroje dobre, nowy sprzęt rozgrywkowy jest, są nowe piłki czyli… JESTEŚMY GOTOWI - od tej pory wszystko w sercach, głowach, nogach i rękach zawodniczek (kolejność wymienianych elementów nie jest przypadkowa) oraz w głowie i… gardle trenera.  Zachowując oczywiście odpowiednie proporcje wierzymy, że…  BIG THINGS ARE COMING!!!!!!                

poniedziałek, 2 stycznia 2012

STO LAT!!!

Mamy pierwszą solenizantkę w tym roku! "Eugenii", "Pati" "Patryszji" wreszcie "Żmijce" czyli Naszej "Małej" Patrycji życzenia 100 lat!!!! w zdrowiu, szczęściu (ale nie w takim jakie mieli Ci co dostali bilety na rejs "Titanic'kiem"  :-)) i  w pogodzie ducha oraz oczywiście sukcesów w szkole i w baskecie!! 

KONKURS!


W nowy rok wchodzimy nie tylko w dobrych nastrojach i nowych strojach ale również z konkursem!
Tym razem zabawa w „typera” – przewidujemy zwycięzcę rozgrywek NBA.  Kandydatów do tytułu jest kilku więc myślę, że zabawa się uda a i śledzenie rozgrywek będzie atrakcyjniejsze.  Konkurs skierowany jest do Wszystkich czytelników bloga więc na Wasze typy czekam do 7 stycznia 2012 pod adresem email:  olimpia.wodzislawslaski@gmail.com