Wszystkim związanym z TEAM'em - zawodniczkom i ich najbliższym, trenerom, działaczom a także sympatykom i kibicom drużyny życzę wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze w Nowym Roku. NIECH SIĘ WAM ZDARZY WSZYSTKO, CO SIĘ WAM MARZY!!!
"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".Michael Jordan
poniedziałek, 31 grudnia 2012
czwartek, 20 grudnia 2012
...IDĄ ŚWIĘTA!!!!
"...powolutku..... krok po kroczku....najpiękniejsze w całym roczku...idą Święta! IDĄ ŚWIĘTA!!!!!"
Wszystkim sympatykom i kibicom TEAMU, wszystkim ŻYCZLIWYM drużynie osobom oraz wszystkim Działaczom, Trenerom, Rodzicom zawodniczek jak i IM samym życzę WSPANIAŁYCH, POGODNYCH, SPOKOJNYCH ale przede wszystkim ZDROWYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!!!!
WESOŁYCH ŚWIĄT :-)
środa, 19 grudnia 2012
magia Świąt...czyli zwycięstwo na "śliskim gruncie" :-)
Szuwar skuteczna ale....czyżby czas na Snickers'a? |
Ostatni w tym roku kalendarzowym mecz kadetek TEAM’u za nami. Pomny nieszczęsnego wyjazdu do Czechowic-Dziedzic kadetek w zeszłym sezonie (NIGDY WAM TEGO NIE ZAPOMNĘ LASKI!!!)zawsze ostrożnie podchodzę do meczu z TEORETYCZNIE - mam nadzieję, że czujecie „ciężar” słowa wpisanego drukowanymi literami - słabszym przeciwnikiem. Nie inaczej było i tym razem bo wyjazd przedświąteczny znowu do Czechowic Dziedzic. Początek meczu to… tradycyjne już chyba „Czechowickie” rozkojarzenie – w ataku jakoś idzie - choć znowu próbujemy biegać do "szybkiego" nie mając piłki w posiadaniu, ale obrona to już prawdziwy obraz „nędzy i rozpaczy”. Jeździmy na nogach jak na łyżwach, zastawienie po rzucie…. hmmm… ILEŻ RAZY MOŻNA PISAĆ O ZASTAWIENIU????... nie działa, „pomagamy” gdy nie musimy - dostajemy łatwe punkty, gdy musimy oczywiście pomocy nie ma i oczywiście co? - też punkty w plecy. Tradycyjnie również mamy problem ze współpracą w walce przeciwko zasłonom. Cała nasza koncentracja i działania w obronie… no dobra – niech WAM będzie - ORAZ ŚLISKA NAWIERZCHNIA hali (ten ostatni powód wpisałem tylko dla tego, że święta blisko i postanowiłem troszkę zmiękczyć swoje serce na Wasze płacze: „trener! Nie da się bo ślisko” „…jak tu ślisko” „…czemu tak ślisko”) doprowadzają, że do przerwy mamy 23:30 i „żyłę” na szyi trenera. Dopiero po rozmowie w szatni (sam się sobie dziwię, że to była tylko rozmowa… czyżby magia zbliżających się Świąt?) wychodzimy na drugą część meczu lepiej ogarnięte, skuteczniej bronimy i efekty przychodzą natychmiast. Zdobywamy w tej kwarcie 22 punkty tracąc tylko 6 – A JEDNAK SIĘ DAŁO?... czyżby w przerwie ktoś wymył podłogę?. Czwarta kwarta to znowu mecz w „świątecznej atmosferze” no ale z bezpieczną przewagą więc pozostając w świątecznym nastroju…. wspaniałomyślnie WYBACZAM :-).
MKS Czechowice Dziedzice - ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski 45:73 (11:14, 12:16, 6:22, 16:21)… choć w zasadzie wynik powinien być zapisany TAK: Płachno Justyna – ŻKK Olimpia 30:73
Szuwar 21pkt., Wiola 18, Koko 15, Młoda 9, Tyna 8, Żmija 2 Mysza i Blondi 0
środa, 12 grudnia 2012
wygrana z Zabrzem czyli...kadetki zgodnie z planem
Juniorki już w przedświątecznej pauzie a kadetki ciągle grają – no cóż... jedne grać muszą aby odpoczywać mogły inne :-) W miniony wtorek kadetki rozgrywały spotkanie z MKS II Zabrze i zgodnie z oczekiwaniami wysoko wygrały (100 : 42). Wynik wskazuje jasno, że mecz raczej bez historii, ale nie byłbym sobą gdybym troszkę się nie czepił. Jak zwykle chodzi o szczegóły zatem od początku. Sprawa pierwsza to zastawianie po rzucie przeciwnika – w kwartach od drugiej do czwartej zbyt dużo było sytuacji, w których po niecelnym rzucie Zabrzanek pozwalaliśmy na zbiórkę i dobitki drugiej a nawet trzeciej szansy. W przypadku zespołu słabszego technicznie taka niefrasobliwość kończy się tylko czasami stratą kosza jednak w momencie konfrontacji z zespołem równorzędnym lub lepszym będzie to prawdziwa katastrofa dla zespołu broniącego. Już para razy zwracałem uwagę, że żaden z Olimpijskich teamów nie może pochwalić się posiadaniem typowych, wysokich zawodniczek wiec element zastawienia powinien być podstawą gry zawłaszcza w obronie. Sprawa kolejna to, też już poruszany we wcześniejszych postach, wątek krycia zawodniczek ścinających zwłaszcza ze „słabej” strony. Faktem jest, że zdarza się to już rzadziej ale jednak się zdarza – wpuszczamy ścinającą lub wbiegającą w „pomalowane” zawodniczkę przed siebie i jesteśmy zaskoczone, że dostaje piłkę a w dalszej konsekwencji jest albo faul (najniższy wymiar kary) albo kosz. Jeśli tylko pamiętamy o trójkątach w obronie (bo np. trener "nadziera" gardło z ławki) to temat się rozwiązuje natomiast gdy tylko brak jest „trenerskiego bodźca głosowego” lub gdy „wyłączamy głowę” sprawa wraca jak bumerang. Sprawa trzecia troszkę związana z problemem pierwszym, a dotycząca głównie Wioletty i Karoliny – świetnie, że dziewczyny mają ciąg do grania z kontry, do biegania do szybkiego ataku ale zdarzyło się kilka razy w tym meczu, że zwłaszcza Wioletta już dawno „marzyła” o piłce na połowie przeciwnika a reszta zespołu jeszcze broniła pod naszym koszem bo Wioletta... zapomniała, że trzeba obronić, zastawić i całą tę "brudną robotę" zostawiła pozostałej czwórce?. Dziewczyny!! ŻEBY BIEGAĆ DO ATAKU SZYBKIEGO TRZEBA MIEĆ PIŁKĘ W POSIADANIU!!! Zanim więc ruszymy do ataku musimy być pewni, że piłkę w rękach ma jedna z naszych zawodniczek i nad nią w pełni panuje.
Jeśli chodzi o pozytywy to przede wszystkim zadowolony jestem z faktu, że już w pierwszej kwarcie zagraliśmy mocno i zdecydowanie w ataku ustalając własne warunki gry. Właśnie z tym elementem mieliśmy problem np. w Katowicach gdzie przeciwniczki nam się rozpędziły tak, że nie mogliśmy ich zatrzymać w końcówce meczu. Bardzo dobrze w całym meczu funkcjonował atak szybki głównie za sprawą dobrze biegających Sióstr i Szuwarka ale i dzięki dobrej orientacji w sytuacji na boisku, którą w całym meczu imponowała Żmijka. Wiele dobrych i szybkich podań właśnie od Patrycji do biegających „Sióstr” czy Oli otwierało możliwość kontry i gry w małej równowadze lub w przewadze. Zawsze to powtarzam, że dobry szybki atak zaczyna się od DOBREGO PIERWSZEGO PODANIA czy od PRZYSPIESZENIA W ODPOWIEDNIM MOMENCIE wyprowadzenia piłki na koźle ale z otwartym okiem na podanie. Pochwalić trzeba wreszcie „Młodą” nie tylko za aktywną grę w ataku ale i - co moim zdaniem ważniejsze - za próby gry w obronie. To nie ważne, że czasami Monika nie wie jeszcze kiedy odskoczyć i poprawić swoją pozycję obronną – ważne jest, że wreszcie pojawiła się ochota do gry w obronie – TO NAJWAŻNIEJSZE! - jak jest ochota to nad resztą można pracować i poprawiać tak by wiedzieć kiedy jeszcze się broni a kiedy już trzeba odskoczyć i ustawić się w obronie raz jeszcze.
ŻKK Olimpia - MKS II Zabrze 100 : 42 (26:3, 25:12, 22:14, 27:13)
Szuwarek 28, Wioletta 26, Młoda 18, Koko 16, Tyna 8, Żmijka 2, Mysza 2,
niedziela, 9 grudnia 2012
....Bytom
Wiem, wiem! Trochę to trwało nim wreszcie naskrobałem coś o meczu z Bytomiem ale... sorrki ważne, że jest :-). Zatem do rzeczy! Mecz przegraliśmy wyraźnie moim zdaniem z dwóch powodów. Przede wszystkim popełniliśmy zbyt dużo błędów przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy w momentach gdy drużyna z Bytomia broniła agresywnie na całym boisku. W początkowym fragmencie meczu praktycznie ani razu nie udało nam się zorganizować i wyprowadzić ataku, ćwiczonego przecież wielokrotnie na treningach, przeciwko obronie agresywnej na całym boisku. Dopiero w kwarcie trzeciej i czwartej troszkę opanowaliśmy "gorące głowy", sytuacja uległa poprawie i nawet udało się nam wyprowadzić kilka kontr w trzech, czterech podaniach. Problem z grą przeciwko obronie agresywnej trochę dla mnie dziwny i niespodziewany bo w meczu kadetek z Sosnowcem, rozgrywanym kilka dni wcześniej, radziliśmy sobie z taką właśnie obroną bardzo dobrze i praktycznie nie zanotowaliśmy żadnych strat z tego tytułu. Drugi elementem, który zadecydował o porażce to zbyt wolne tempo przejścia drużyny z ataku do obrony. Zbyt często zdarzała się sytuacja, w której rozpędzona zawodniczka z Bytomia nie napotykała na swojej drodze dobrze ustawionej w obronie naszej zawodniczki. Żeby nie było tylko źle powiedzieć mogę, że bardzo dobry mecz rozegrała Julia - jej dobra dyspozycja rzutowa pozwalała na skuteczne wykańczanie naszych ataków przeciwko strefie. Bardzo dobry też występ Oli, która wchodząc z ławki zaliczyła dwucyfrową zdobycz punktową.
ŻKK Olimpia - MOSM Bytom 52:75 (11:24, 15:19, 9:18, 17:14)
Julia 18, Ola 11, Marta 5, Karolina 5, Agnieszka 5, Patrycja 4, Klaudia 4, Żaneta 0, Wioletta 0
...Ola świętuje
W Olimpijskim blogu odnotowujemy kolejną ważną datę i świętujemy urodziny "Szuwarka". Dziewiątego grudnia, piętnaście lat temu na świat przyszła "nasza" Ola więc z okazji urodzin życzymy tradycyjnych 100 lat w zdrowiu i szczęściu. Wszystkiego naj...Ola!!!
środa, 5 grudnia 2012
...kadetki pauzują juniorki grają
Vs
Już dzisiaj o 18.00 kolejny trudny mecz juniorek. Staniemy do WALKI (mam nadzieję) z drużyną MOSM Bytom.
Subskrybuj:
Posty (Atom)