"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".
Michael Jordan

wtorek, 19 listopada 2013

MUKS Chrobry Basket Głuchołazy pokonany!

Trudny mecz z Głuchołazami w seniorskim wydaniu mamy za sobą. Trudny chociażby ze względu na to, że w przedsezonowym sparingu, co prawda nieznacznie, ale jednak ulegliśmy tej ekipie więc teraz cieszyć się wypada bo zwycięstwo zasłużone i odniesione w STYLU. Zawsze podkreślam, że mnie jako trenerowi radość sprawia nie tylko wynik mojej  drużyny ale… a może PRZEDE WSZYSTKIM?  STYL w jakim go osiąga (przegrać w dobrym stylu to też nie grzech). Po tym meczu powiedzieć mogę, że satysfakcja moja jest pełna bo jest dobry rezultat i co ważniejsze wypracowany w bardzo dobrym stylu. Za tę moją chwilę radości dziękuję wszystkim zawodniczkom TEAMU.  
Analizując spotkanie muszę zacząć od przemyślenia pomeczowego natury ogólnej: dziękować powinniśmy, sam nie wiem komu, za to, że trafiły do naszej młodej drużyny  TAKIE właśnie doświadczone zawodniczki. Miło było patrzeć z boku jak wiele werwy i radości do gry wnoszą LEWA i CZAJA.  Dobrze było patrzeć jak WERONIKA… za moimi plecami? „szkoli” Małą i dostarcza jej wiedzy nie zawsze zgodnej z trenerskimi regułami (słyszałem, widziałem ale udałem że nie słyszę i nie widzę – czasami tak trzeba :-)), jak LEWA „dobrym słowem” motywuje Patrycję czy Karolinę, wreszcie miło jest patrzeć z jakim zaangażowaniem CZAJA i LEWA pracują w obronie. Tak! Dobrze się stało, że akurat  JE mamy.         
Mecz  ustawiliśmy już w pierwszych 3 minutach. Bardzo szybka gra „do przodu” i szybkie prowadzenie 10:0 zrobiło wrażenie na przeciwniczkach i odpowiednio poukładało wydarzenia na boisku na kolejne kilkanaście minut. Był co prawda moment, że to ja byłem bliski wzięcia przerwy na żądanie aby troszkę spowolnić TEAM bo trochę się obawiałem, czy w takim tempie jakie sami sobie narzuciliśmy dojedziemy do końca ale trener gości troszkę mnie wyręczył i było ok.  Bardzo dobrze wyglądaliśmy w obronie przy małych zawodniczkach – ciężka praca zwłaszcza Czai  i Lewej, do których dopasowała się Ola a później Karo i Cywa  przyniosło sporo przechwytów ale przede wszystkim znacznie utrudniło organizację gry przeciwniczkom.  W ataku wreszcie udało się kilkoma piłkami dobrze obsłużyć Weronikę, która z kolei dobrze współpracowała z „Małą” i „Żyletą”. No i wreszcie na koniec to co według mnie było kluczem do kontrolowania meczu  – przemieszczanie się piłki po obwodzie oraz do „środka i na zewnątrz” przy bardzo dobrej skuteczności w rzutach dystansowych.  Jedenaście celnych rzutów za trzy punkty w meczu to dla Nas  z pewnością bardzo dobry wynik a było to możliwe nie tylko dla tego, że… Lewa potrafi rzucić nawet we śnie ale również dla tego, że dzięki aktywności wysokich i dzieleniu się z Nimi piłką zdecydowanie więcej miejsca robi się na obwodzie co dobrze wykorzystaliśmy. 
Cichym bohaterem meczu była z całą pewnością Wiola – siedem ostatnich punktów drużyny w meczu zdobytych tylko przez Nią, w tym jedna „trójka” zostały zauważone przez wszystkich obecnych w hali. Brawo Wiola (czasami się po meczu płacze a czasami się śmieje – tak już jest w tej zabawie :-))

ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski - MUKS Chrobry Basket Głuchołazy 
74:62 (26:13, 15:12, 19:13, 14:24) 
Lewa 23 (5x3pkt.), Weronika 15 (2x3pkt.), Czaja 14(1x3pkt.) Wiola 7 (1x3pkt.), Mała 7, Szuwar 6 (1x3pkt.), Żyleta 2, Jula, Karo, Żmijka, Cywa, Klaudia 0.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz