Drugi mecz sezonu kadetek i mamy zwycięstwo. W normalnej sytuacji na mecz do Lipowej jechałbym spokojny jednak muszę się przyznać, że w kontekście naszej postawy w meczu pierwszym i kontuzji jakie przytrafiły się Andzi oraz Patrycji trudno mi było być optymistą - jechałem pełen obaw o końcowy wynik. Dobrze zatem, że mimo moich obaw mecz z połączonymi siłami GUKS Lipowa/MKS Żywiec zakończył się naszym przekonywującym zwycięstwem 98:17. Dobrze, że nasza zdecydowana postawa ani przez moment nie pozwoliła naszym przeciwniczkom na żywienie jakiejkolwiek nadziei na zwycięstwo czy choćby nawiązanie równorzędnej walki, dobrze, że przystąpiłyście do meczu skoncentrowane na zwycięstwie i nie rozluźniłyście się do końca spotkania. Dobrze że "Szuwarek" się przełamała i zagrała tak jak tego od Niej oczekuję ja i cały zespół. Teraz przed nami kolejne trudne spotkania. - pierwsze już we wtorek z Sosnowcem. Przystąpimy do niego z pewnością bez Andzi i kto wie czy będzie mogła zagrać Patrycja ale to oznacza, jedynie tyle, że pozostałe przy "zdrowiu i życiu" dziewczyny będą musiały wziąć na siebie obowiązki kontuzjowanych i walczyć. WYMAGAM TYLKO WALKI!, wymagam tylko pełnego zaangażowania, wymagam TYLKO żeby WAM SIĘ CHCIAŁO CHCIEĆ.! Dużo? - wydaje mi się, że CUDÓW NIE WYMAGAM! :-)
GUKS Sukces Lipowa/MKS Żywiec : Olimpia 17:98 (2:20, 4:24, 4:20, 7:34)
Szuwar 46!!!, Martyna (od dziś Tyna) 16, Żmijka 11, Karolka 11, Wiola 10, Blondi 2, Ciacho 2
PS. Fotki będą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz