"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".
Michael Jordan

czwartek, 17 października 2013

Wisła płynie....

W Wiśle...  
Druga kolejka rozgrywek o awans do I ligi kobiet za nami a my ciągle w dobrych nastrojach bo w dwóch meczach zdobyliśmy komplet punktów ;-). Tym razem rozegraliśmy mecz wyjazdowy w Wiśle gdzie pokonaliśmy miejscowy ISSiR Start 50:72. Mecz jeszcze się nie rozpoczął a my mieliśmy już mocno „pod górkę”. Najpierw okazało się, że z powodu korków zespół stawi się w sali dosyć mocno spóźniony i na rozgrzewkę nie zostanie zbyt wiele czasu a później mieliśmy okazję przekonać się jak trudno jest się rozgrzewać i grać w momencie gdy pięknie w tym dniu świecące słońce skutecznie utrudni widzenie czegokolwiek zwłaszcza po stronie, na którą przyszło nam atakować w I połowie spotkania. Mecz, dzięki skutecznym akcjom Weroniki i Moniki, rozpoczęliśmy od szybkiego prowadzenia 4:0 jednak gospodynie szybko odpowiedziały akcją trzypunktową i stało się jasne, że lekko nie będzie. Dodatkowo sytuacja się nam skomplikowała gdy drugie przewinienie osobiste na swoim koncie zanotowała Czaja i trzeba było posadzić Ją na ławkę. Całe szczęście, że pod nieobecność Czai drugi bieg włączyły „nasze Ole” czyli Lewa i Szuwar no i… rzucamy 19 oczek tracąc tylko 2. W tej części gry Lewa dała to czego potrzeba zespołowi w trudnych momentach – podjęła ryzyko rzutowe i wpakowała kilka trójek na fantazji. Szuwar jak zwykle zdecydowanymi penetracjami pod kosz skutecznie „wyłamywała ręce” Wiślankom (nie Wiślaczkom - bo z tymi spotkamy się za tydzień). Kwarta trzecia i czwarta to aktywna gra Czai oraz przebudzenie…. już „rozgrzanej” :-) Weroniki i w efekcie choć troszkę wolniej ale jednak systematycznie powiększamy swoją przewagę. Oprócz wymienionych wyżej zawodniczek znowu dobre spotkanie rozegrała Żmijka – Patrycja gra spore fragmenty i robi to rozważnie, bez większych strat a w tym spotkani dodatkowo popisała się kilkoma całkiem „słitaśnymi” podaniami. Podobno wygranej drużyny się nie sądzi ale…. mnie to nie dotyczy - minusy w naszych poczynaniach na boisku to z całą pewnością mała aktywność na tablicach zarówno w ataku jak i obronie oraz kłopoty z zastawieniem. Walczymy w obronie przez 13-16 sekund (a czasami dłużej), zmuszamy do rzutów dystansowych z trudnych pozycji i…. sruuu… brak zbiórki i znowu jesteśmy w obronie! Pewne błędy dostrzegam również w braku ciągłości rotacji w obronie. W momentach gdy jedna lub dwie dziewczyny w obronie przesuną się do pomocy zgodnie z zasadami gdzieś zacina się na trzeciej i… dziura w obronie jak ta lala. No cóż –trzeba to wszystko zdecydowanie poprawić zwłaszcza, że w kolejnych meczach poprzeczka stawianych nam wymagań przez kolejne teamy będzie ciągle wyżej i wyżej. Już w najbliższą sobotę zagramy z drużyną TS Wisła Kraków i znowu będzie to trudne spotkanie.

.....Team gadu-gadu a Cywa.... w solarium :-)
ISSiR Start Wisła - ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski 50:72 (11:14, 9:21, 17:23, 13:14).

Punkty dla Olimpii zdobyły: Joanna Sobota 20 (1x3), Aleksandra Lewoń-Szczansny 16 (4x3) Aleksandra Piechaczek 15 (1x3), Weronika Oskwarek 14 (1x3) Opiatowska Monika 4, Karwot Julia 2, Wiertelak Agnieszka 1, Patrycja Tatarczyk 0, Cywka Marta 0, Moskwa Klaudia 0, Walocha Wioletta 0, Walocha Karolina 0.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz