"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".
Michael Jordan

poniedziałek, 28 października 2013

Do trzech razy sztuka czyli…. pierwsza porażka.

Czaja - z pewnością najaktywniejsza nasz zawodniczka w meczu 
No i stało się. W trzecim meczu rozgrywek pierwszy raz doznaliśmy porażki i przyznać trzeba, że doznanie od razu bolesne baaaardzo. Tylko w pierwszych dwóch minutach meczu byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla akademiczek z Katowic. Po szybkim prowadzeniu 4:0 w drugiej minucie meczu z każdą następną było coraz gorzej i coraz bardziej pod górkę. Kwarty 2 i 3 przegrywamy 11 i 17 punktami i jest po „zawodach”. Dla wszystkich pań, które jeszcze w to nie wierzą ten mecz był pokazową lekcją na temat: basket zaczyna i kończy się na agresywnej grze w obronie. Zespół z Katowic, wcale nie wyższy od nas, od 3 minuty meczu, dzięki takiej właśnie zdecydowanej grze w obronie, bardzo mocno powiązał ręce i nogi naszym rozgrywającym rozbijając w pył naszą koncepcje gry w ataku. Dość powiedzieć, że w przeciągu całego meczu nie było chyba w naszym wykonaniu akcji w ataku pozycyjnym zagranej od początku do końca w sposób przewidywalny dla nas samych. Oprócz paraliżu „rozgrywaczek” druga przyczyna tak dotkliwej porażki to kompletna niemoc obronna przeciwko wysokim zawodniczkom Katowic. Wolańska Aleksandra (nr.12) zdobywa 28 punktów a Marchewka Daria (nr.15) 8 - czyli tylko we dwie zdobywają 36 oczek to znaczy o dwa więcej niż cały nasz zespół w przeciągu całego spotkania. Gra tych dwóch zawodniczek to druga z lekcji jaką odebraliśmy w tym meczu - współpraca w ataku zawodniczek wysokich. Pomysł na grę był bardzo prosty – rozsądnie i skutecznie prowadzona "zabawa", w której celem było wyjście na obwód jednej wysokiej (najczęściej „15”) i wyizolowanie zawodniczki „12”, która z kolei grą plecami do kosza w „trumnie” kończyła całość. Czyż nie powinno przypominać nam to czegoś? . Czy aby podobny cel nie powinien przyświecać nam w jednej z naszych zagrywek? 

No cóż. Z pewnością mecz nam kompletnie nie wyszedł i nie chodzi wcale o wynik tylko o styl. I nie jest żadnym usprawiedliwieniem, że brakowało Lewej, że było trochę ślisko. Z lekcji trzeba wyciągnąć wnioski i w kolejnym meczu za wszelką cenę wrócić do gry!!!.

AZS UŚ Katowice - ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski 68:34 (10:6, 21:10, 24:7, 13:11) 
Monika 9, Czaja 7, Mała 6, Karo 5, Szuwar 2, Żyleta 2, Jula 2, Wiola 1, Weronika 0 (???), Cywa 0, Pati 0.

Pozostałe wyniki 4 kolejki:
TS Wisła - Stal Stalowa Wola 56:53 (19:10, 11:16, 14:17, 12:10)
Ikar - MLKS Rzeszów 60:94 (10:27, 15:15, 17:18, 18:34)
MUKS Głuchołazy - Korona Kraków 61:77 (21:26, 12:17, 8:22, 20:12) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz