"...Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships".
Michael Jordan

środa, 15 lutego 2012

Zimą mamy… pod górkę?

Kolejny mecz za nami i niestety mamy trzecią porażkę tej zimy. No cóż, czasami tak w sporcie bywa, że aby wygrać nie wystarczą umiejętności (nie byłyście słabsze ani gorzej wyszkolone) nie wystarczy bardzo chcieć ( Wy niewątpliwie chciałyście bardzo i to było widać), nie wystarczy walczyć z sercem (i tu też stanęłyście na wysokości zadania) ale czasami potrzebna jest odrobina szczęścia a właśnie tego zabrakło nam w końcówce spotkania. Po chłodnej już, domowej, analizie meczu podpartej analizą protokołu stwierdzić muszę, że oprócz barku szczęścia o porażce zadecydowała …. klątwa kwarty trzeciej. To właśnie PRZESTÓJ w tej kwarcie - przegranej 8:17 - w mojej ocenie miał decydujący wpływ na wynik całego spotkania (a nie jak mówiłem w szatni – rzut za 3pkt w końcówce) . Ważnym elementem, który miał również duży wpływ na końcowy wynik jest fakt, że zdarzyły się nam w tym meczu serie błędów przy wyprowadzaniu piłki. W samej tylko kwarcie trzeciej i czwartej zdarzyły się nam dwie takie czarne serie – raz straciliśmy pod rząd cztery punkty a raz sześć. Ostatnie ogniwo to tzw. zimna krew, chłodna głowa – tu nie mogę mieć do TEAM’u wielkich pretensji bo tego nie da się wytrenować, te cechy nabywa się wraz z wiekiem i ilością rozegranych nerwowych końcówek spotkań. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym rozegranym meczem będzie lepiej. 

To, że w tej krótkiej analizie zacząłem od minusów nie znaczy wcale, że było tylko źle. Wręcz przeciwnie, uważam (i nie tylko ja), że zagrałyście bardzo dobre spotkanie. Przede wszystkim na Waszą korzyść przemawia fakt, iż (jak w wielu już rozegranych do tej pory meczach), potrafiłyście wielokrotnie „wyciągać wynik” po momentach słabszej gry. Całkiem dobrze tym razem radziłyście sobie z grą przeciwko strefie w efekcie czego uzyskaliśmy sporo punktów z rzutów dystansowych i półdystansowych. Zawsze podkreślałem, że koszykówka na poziomie kadeta, juniora to już nie jest koszykówka „dwutaktów” więc to przeniesienie ciężaru zdobywania punktów z penetracji w kierunku rzutów dystansowych bardzo mnie cieszy i mam nadzieję, że będzie tendencją stałą a w efekcie doprowadzi do wyrównania proporcji. Podsumowując cały mecz paradoksalnie muszę stwierdzić, że… jestem zadowolony z Waszej postawy. Oprócz tzw. „plusów stałych” czyli woli walki, ambicji, zaangażowania (tego nigdy Wam nie brakowało) widzę systematyczny postęp np. w tzw. kulturze gry (mamy na przykład praktycznie stale 4 zawodniczki punktujące "dwucyfrowo"), widzę postęp „rzutowy”, jest ciągła poprawa w grze obronnej (choć trzeba jeszcze popracować nad walką z zasłonami). Mimo zatem porażki ciągle w Was wierzę i mam nadzieję, że PRZEŁAMIEMY ZŁĄ PASSĘ :-)
ŻKK Olimpia - UKS MOSM Bytom 54:59 (13:12, 16:14, 8:17, 17:16)  
Jula - 18 pkt., Andzia - 13, Mała - 11, Szuwar - 10, Cywa  - 2, Żmijka - 0, duża Pati - 0

Ps. Po meczu zostałem kolejny raz miło zaskoczony przez TEAM - DZIĘKUJĘ!!!!!, serducha są NICE :-).  

            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz